Lotnisko Wrocław-Strachowice na wznoszącej fali
W pierwszych 5 miesiącach br. lotnisko we Wrocławiu odnotowało wzrost ruchu pasażerskiego o prawie 13 proc. w stosunku do analogicznego okresu ub. roku, ale to tylko początek dobrych wieści dla pasażerów z Dolnego Śląska.
Reklama
W niespełna rok w porcie lotniczym Wrocław-Strachowice swoją obecność zapowiedziało 3 przewoźników sieciowych, którzy uruchomili (bądź uruchomią) połączenia ze stolicy Dolnego Śląska do swoich hubów. W październiku 2017 r. połączenie między Wrocławiem a Zurychem otworzyły linie SWISS. Miesiąc temu z Wrocławia do Paryża zaczął latać Air France, a ostatnio otwarcie połączenia do Brukseli, na główne lotnisko Zaventem, zapowiedziały Brussels Airlines. Nowe połączenie wystartuje 29 października 2018 roku.
Według danych OAG-u Air France i SWISS w sezonie letnim oferują po 24 tys. miejsc z/do Wrocławia. W sezonie zimowym AF zaoferuje ponad 28 tys. miejsc, SWISS 25 tys, a Brussels Airlines 18,5 tys.
Linie sieciowe obsługują już trasy do Frankfurtu, Monachium, Düsseldorfu, Stuttgartu, Kopenhagi, Tel Awiwu oraz Warszawy. Z kolei linie niskokosztowe w sezonie letnim wprowadziły 7 nowych połączeń. Są to Ateny, Bari, Bazylea, Faro, Göteborg, Kutaisi, Podgorica i Porto.
Władze Portu Lotniczego we Wrocławiu przekonują, że Wrocław to doskonałe lotnisko do lokowania sieciowych połączeń międzynarodowych.
- Najlepszy dowód: pozyskanie w bardzo krótkim czasie trzech nowych przewoźników operujących w różnych aliansach lotniczych. Nasza pozycja nie bierze się z znikąd, a jest konsekwencją wieloletniej praktyki i konkretnych działań. O SWISS zabiegaliśmy ponad dwa lata. Dla sukcesu kluczowy okazał się aspekt rozwoju miasta i regionu. We Wrocławiu mamy dużą koncentrację firm szwajcarskich (m.in. UBS i Credit Suisse). Obecność tego typu klientów (sam Credit Suisse zatrudnia 5 tys. osób) jest zauważalna przez lotnisko i przez tak wielką linię, jaką jest SWISS. Oba te banki na trasie do Zurychu generują znaczący procent ruchu - komentuje w rozmowie z Pasazer.com Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław.
- Z kolei przypadek Air France jest trochę inny – tutaj o sukcesie rozmów, poza potencjałem wynikającym z obecności we Wrocławiu takich francuskich banków jak Credit Agricole, w pewnej mierze zdecydowały wyniki naszych badań, zgodnie z którymi Francuzi stanowią u nas podobną liczbę pasażerów, jak Hiszpanie (do Hiszpanii mamy 12 lotów tygodniowo, przed erą Air France – 3 loty tygodniowo do Paryża Beauvais). Wszystkie te przypadki są nieco inne, jednak zawsze sprzyjają nam nasze atuty: dynamiczny rozwój Wrocławia i regionu, rosnąca liczba turystów zagranicznych i doskonała infrastruktura - mówi.
Kuś zwraca uwagę, że w pozyskiwanie nowych przewoźników pomaga stagnacja narodowego przewoźnika
- Nie bez znaczenia jest też fakt, że PLL LOT nie rozwija sieci połączeń pomiędzy Wrocławiem a Warszawą i od lat jego oferowanie na tej trasie zatrzymuje się na stałym poziomie. Stąd też innym operatorom jest łatwiej wchodzić do takich portów regionalnych jak Wrocław i oferować nowe loty do swoich hubów w Europie - dodaje.
W 2017 r. z dolnośląskiego lotniska skorzystało ponad 2,85 miliona pasażerów (wzrost o 18 proc. w stosunku do 2016 r.) i wykonano na nim prawie 28 tys. operacji lotniczych (wzrost o prawie 9 proc.). Do maja br. port obsłużył niespełna 1,15 miliona pasażerów i ponad 12 tys. operacji. Ponad 10 proc. pasażerów przewijających się przez lotnisko stanowią klienci linii czarterowych.