Ciało wypadło z samolotu lądującego na Heathrow
W niedzielę (30.06) ok. godz. 15:30 lokalnego czasu do ogrodu jednej z prywatnych posesji w południowym Londynie spadło ciało niezidentyfikowanego mężczyzny.
Reklama
Wstępne śledztwo policyjne potwierdziło w poniedziałek (1.07), że tragicznie zmarły to pasażer na gapę lotu KQ100 linii Kenya Airways lecącego z Nairobi do Londynu-Heathrow, który wylądował bez problemów ok. 10 minut po zdarzeniu. Rejs obsługiwał boeing 787-8.
Uważa się, że mężczyzna ukrył się w lewym tylnym podwoziu samolotu, gdzie odnalezione zostały jego rzeczy osobiste, jedzenie i woda. Ciało odnalazł w swoim ogrodzie właściciel domu w Clapham, jednej z dzielnic Londynu.
- Incydent został potraktowany jako nagła śmierć i jest teraz w rękach policji, z którą stale współpracujemy. Śledczy kontaktowali się już z kenijskimi władzami, aby zidentyfikować zmarłą osobę. Samolot został sprawdzony i nie zgłoszono żadnych uszkodzeń - był gotowy do kolejnego lotu. Bezpieczeństwo jest podczas naszych lotów priorytetem, dlatego ten incydent jest traktowany z należytą powagą - czytamy w oświadczeniu Kenya Airways.
Dokładne okoliczności śmierci mężczyzny wyjaśni sekcja zwłok oraz dalsze dochodzenie, jednak prawdopodobnie w chwili upadku był on już martwy i został wyssany podczas wysuwania podwozia. Duża wysokość przelotowa samolotów na ogół uniemożliwia człowiekowi przetrwanie w takich warunkach - na wysokości 10 kilometrów temperatura pod pokładem dochodzi nawet do -60° C, znacznie zmniejsza się także stężenie tlenu. Samolot podczas lotu z Nairobi spędził w powietrzu ponad 8 godzin.
Nie jest to pierwsze tragiczne zdarzenie, w którym giną nielegalni imigranci chcący polepszyć swój los. We wrześniu 2012 r. obywatel Mozambiku zginął po tym, jak wypadł z komory podwozia samolotu lecącego z Angoli na lotnisko Heathrow Londynie. Podobny przypadek zanotowano także w czerwcu 2015 r., kiedy ciało mężczyzny spadło na budynek znajdujący się niedaleko lotniska. Nielegalny imigrant wypadł z samolotu lecącego z Johannesburga do Londynu, co oznacza, że spędził pod pokładem ponad 11 godzin. Przeżyć udało się towarzyszowi jego podróży, który zdołał utrzymać się podwozia do czasu wylądowania samolotu.
Fot.: materiały prasowe